W swoim najbardziej znanym eseju Dwie dusze Jakub Bojko, działacz ludowy, pisarz i publicysta pisał:
w nas [chłopach – przyp. W.S] pokutuje dusza bardzo starej brzydkiej pani, która zmarła w roku pańskim 1848, a zwała się pańszczyzną. Pani ta trzymała w niewoli strasznej przeszło 400 lat całe nasze chamskie plemię i zabiła w chłopie człowieka, a zrobiła po prostu grat, maszynę, z którą to można było zrobić, co ta pani chciała. A gdyby, broń Boże, ten chłop chciał się coś lekutko sprzeciwić, ta pani miała sposób, aby to jemu, jego dzieciom i wnukom wybić z głowy na całe sto lat” [Bojko 2002: 21, Jakubowska 1995: 69].
Słowa Bojki warto przypomnieć w kontekście współczesnych dyskusji nad chłopskimi korzeniami kultury polskiej. Wydane w ostatnich latach książki Jana Sowy i Andrzeja Ledera wskazują, że tradycje te bywają niejednokrotnie zepchnięte – aby odwołać się do wykorzystywanych przez autorów kategorii psychoanalitycznych – do nieświadomości. Ukazują również, że pańszczyzna pozostaje brzemieniem, którego ślady znaleźć można we współczesnej strukturze społeczno-ekonomicznej. Do tych prac dodałbym również książkę Tomasza Kizwaltera W stronę równości [Kizwalter 2014], która w skondensowanej formie przedstawia źródła zacofania Polski wobec Zachodu. Żeby jednak dyskusja nad „chłopskim charakterem” kultury polskiej była pełniejsza, powinniśmy w niej uwzględnić również głosy samych chłopów i historyków będących prekursorami uwzględniania chłopskiej perspektywy w historiografii. Twórczość Jakuba Bojki, który wskazywał, w jaki sposób kreowanie przeszłości przez warstwy uprzywilejowane wpływa na umocnienie obrazu chłopa jako istoty gorszej, podporządkowanej, będącej synonimem niewolnika, stała się inspiracją dla wielu historyków-ludowców, starających się na nowo napisać historię chłopów. Jednym z nich był Józef Putek – dziś już trochę zapomniany historyk i działacz ludowy, autor książek Mroki średniowiecza [Putek 1985] i Sejm w Ciemnogrodzie [Putek 1948], które swego czasu cieszyły się ogromną popularnością i do których warto wrócić przy okazji dzisiejszych dyskusji.
Przeciwko władzy i kościołowi – biogram Józefa Putka
Józef Putek pisał z dala od uniwersytetów. Nie był także zapraszany na sympozja naukowe, odczyty, nie proponowano mu publikowania w najważniejszych periodykach historycznych. Pisał początkowo do gazet wydawanych przez partie chłopskie. Brakowało mu naukowej ogłady, sposobu prowadzenia dyskusji naukowych w karbach dyskursu uniwersyteckiego.
Urodził się 4 lipca 1892 w rodzinie Franciszka i Anny z Fluderów. Rodzice byli właścicielami niewielkiego gospodarstwa rolnego w Zaskawiu. Od najmłodszych lat był związany z PSL. Jego umysł był niechętny dogmatom kościoła katolickiego, bardzo mocno sprzeciwiał się projektowi konkordatu między Polską a Watykanem. Na łamach „Chłopskiego sztandaru” oraz „Kropidła” pisał teksty w duchu antykościelnym, przez co wdał się w konflikt z kościołem. 29 kwietnia 1928 metropolita krakowski Adam Sapieha obłożył autora Mroków średniowiecza klątwą [Bibrzycki 1989: 463]. Oprócz władzy kościelnej Putek naraził się również władzy państwowej. Na wniosek Józefa Piłsudskiego został wraz z innymi przedstawicielami Centrolewu skazany na więzienie w Brześciu [tamże: 463-464].

W więzieniu Putek pisał pierwsze prace historyczne, choć już w 1915 planował napisanie rozprawy Chłopi w Legionach. Materiały historyczne wysyłał mu Franciszek Bujak [tamże: 464]. Chłopi byli w centrum zainteresowań Putka. Kazimierz Przyboś wspominał, że „[g]łówną tezą pracy była polemika autora z historykami, którzy bezpodstawnie, bez wnikania w prawdziwe przyczyny potępiali zachowanie chłopskich posłów w sejmie austriackim” [Przyboś 1975: 427]. Inny z komentatorów jego twórczości pisał, że „radykalizm społeczny, dążenie do reprezentowania interesów biednych warstw chłopskich, wreszcie walka z pozostałościami feudalizmu na wsi i w praktyce politycznej, a nade wszystkim antyklerykalizm” [Tamże: 424]. Ponadto, sam autor wskazywał, że Putek „pióro miał zawsze cięte i sprawne” [Tamże: 426-427].
Był więźniem niemieckich obozów koncentracyjnych – najpierw Auschwitz-Birkenau, a później Mauthausen. Po wojnie ponownie zaangażował się w życie polityczne kraju, został prezesem Komitetu Polskich Więźniów oraz członkiem Międzynarodowego Komitetu Administracyjnego, był także ministrem poczty i telegrafów. W 1950 r. skazany na więzienie za działalność prosanacyjną. Rehabilitowany został dopiero w 1956 r. Mało wiemy, co działo się z nim później, do śmierci 10-ego października 1974 r. Wiemy jedynie, że w 1958 został częściowo sparaliżowany w wyniku wylewu krwi do mózgu. Miał spisać swoje wspomnienia, ale do tej pory nie ukazały się drukiem [Bibrzycki: 465].
Charakterystyka historii ludowej w XIX i na początku XX w.
Historycy ludowi, niezależnie od tego, z którego zaboru pochodzili, konstruowali narrację historyczną w podobny sposób. Niestety dysponujemy wyłącznie jedną publikacją na ten temat [Zob. Jakubowska 1995], która nie przedstawia całego spektrum tego zjawiska. Po roku 1989 historycy zaczęli się zajmować innymi kwestiami. Bardzo ważne było przywrócenie pamięci o mniejszościach narodowych i religijnych, które żyły na terenach Polski przed II wojną światową. Inni historycy zaczęli zajmować się rozliczeniem komunizmu oraz opisywaniem „białych plam”, czyli wydarzeń i procesów pomijanych w latach realnego socjalizmu.
Choć opisywany przez historyków ludowych panteon bohaterów narodowych wpisywał się w szerszy nurt polskiej historiografii (wybitni dowódcy tacy jak Stanisław Żółkiewski czy Tadeusz Kościuszko, myśliciele epoki Oświecenia, narodowi wieszcze), różniła ich ocena kultury szlacheckiej i jej dorobku. Publicyści chłopscy zarzucali szlachcie przede wszystkim to, że nigdy nie znieśli pańszczyzny. Wojciech Wiącek apelował nawet na łamach „Przyjaciela ludu” o zorganizowanie obchodów 50-lecia zniesienia pańszczyzny w Galicji. Obchody się nie odbyły, bo – jak wskazuje Barbara Jakubowska – „sam autor nie potrafił naszkicować realnego, atrakcyjnego scenariusza uroczystości” [Jakubowska 1995: 68-69]. Nasuwa to skojarzenia z wydarzeniami w ubiegłym roku, kiedy mimo kilku raczej niszowych inicjatyw nie udało się zorganizować większych uroczystości związanych z zniesieniem pańszczyzny w zaborze rosyjskim. Następna okazja nadarzy się w roku 2017, gdy przypadnie dwusetna rocznica zniesienia pańszczyzny w zaborze pruskim.
W Polsce historycy zaczęli zajmować się historią chłopów dopiero w połowie XIX wieku – najważniejszymi przedstawicielami tego nurtu byli Bolesław Limanowski i Franciszek Bujak. Dorobek Limanowskiego jest imponujący zarówno naukowo, jak i popularnonaukowo. Jego twórczość w okresie zaborów zalicza się do nurtu niepodległościowego, Limanowski w swoich ujęciach historycznych bardzo blisko wiązał kwestię odrodzenia narodowego Polski z wyzwoleniem społecznym [Grabski 2001: 148-149; A. Leinwand 1983].
Drugim najważniejszym historykiem, który podjął temat historii chłopów był Franciszek Bujak. Jest to postać zasłużona dla polskiej tradycji historiograficznej, przede wszystkim ze względu na rozwijanie na rodzimym gruncie metody historii gospodarczej i społecznej [Grabski, 1979: 109]. Jedną z najbardziej znanych prac, które pozostawił po sobie Franciszek Bujak były studia o wsiach Limanowej [Bujak 1902] i Żmiącej [Bujak 1903]. Były to nietypowe jak na owe czasy studia historyczne, przede wszystkim dlatego, że zbierany przez Bujaka materiał źródłowy pochodził głównie z jego zapisków z notatek oraz lokalnych ksiąg sądowych. Podobnie jak Limanowski, Bujak bardzo doceniał rolę socjologii w badaniach historycznych. Ponadto interesowała go psychologia, ekonomia i antropologia [Grabski 2001: 116]. Twórczość Bujaka w latach 1900-1914 znajdowała się na pograniczu historii nauki oraz historii wsi. W II RP Franciszek Bujak stworzył bibliotekę dotyczącą historii chłopów i wsi, w której zbierał pamiętniki i wspomnienia działaczy wiejskich oraz promował prace historyczne z zakresu historii wsi.
Należy zauważyć, że krytycznie dziś oceniane prace Bujaka są niezwykłym źródłem dotyczących życia mieszkańców wsi na przełomie XIX i XX w., ale również stosunku naukowców do historii wsi. Bujak uważał wieś za element ogólnonarodowy. Chłopi w jego twórczości byli już upodmiotowionym aktorem wydarzeń historycznych, a nie, jak często pisał Wilhelm Feldman, „jedynie wpisem do inwentarza folwarcznego”.
O chłopską szkołę – krytyka galicyjskiej autonomii w Sejmie w Ciemnogrodzie
Józef Putek był związany z ruchem ludowym, był przekonany, że powszechna oświata, prawa wyborcze dla chłopów nie były rzeczą starą i pewną, składały się na nie długie lata sporów wśród rządzących Stańczyków. Zauważył w jednym ze swoich esejów, że problem stanowił przede wszystkim fakt, że chłopi – pozbawiani umiejętności pisania i czytania – nie mogli spisać własnej historii. Brak edukacji powodował więc to, że dostępne źródła i przekazy historyczne były, jak pisał Putek, „urzędową prawdą” albo opowiadały niestworzone historie, które mijały się z „obiektywną prawdą” [Putek 1948: 3-4]. Spostrzeżenie to było bardzo istotne, ponieważ szła za nim propozycja spojrzenia na źródła historyczne z punktu widzenia chłopów, którzy w tym czasie stali się „nowymi” obywatelami z własnymi poglądami na historię. Putek kwestionował tym samym historiografię patrzącą bezkrytycznie na źródła historyczne i badania nakierowane na opisywanie wyłącznie klas uprzywilejowanych.
Dzięki rozwojowi ruchu ludowego w Galicji Putek miał możliwość bardzo krytycznie rozliczać się z historią Galicji. Było to o tyle istotne, że wielu historyków – jak chociażby Michał Bobrzyński – miało udział we współtworzeniu ustroju społeczno-gospodarczego w autonomii galicyjskiej. Putek zauważył, że pomimo autonomii kulturalnej w Galicji młodzież uczyła się w koszmarnych warunkach, a nauczyciele byli często niekompetentni. Przypominał dekret króla Leopolda, w którym zapisano, że „nauczyciele szkół ludowych nie muszą być ludźmi rozumnymi, wystarczy, aby umieli dzieciom przeczytać to, co jest w książce” [Tamże: 5], a sama nauka była uzależniona od patronów kościelnych, którzy po 1848 odmówili opłacania szkół ludowych [Tamże: 5-6]. Gorzko Putek obchodził się także z nauczycielami akademickimi i działaniem Uniwersytetu Lwowskiego – na podstawie zebranych materiałów zarzucał akademikom, że praktykowali nadal średniowieczne metody nauczania [Tamże: 14].
Bardzo krytycznie pisał również o galicyjskim klerze: „każdy bowiem ksiądz uważał siebie za coś wyższego i lepszego od nauczyciela, tak ze względu na swe teologiczne studia, jak i ze względu na pozycję społeczną duszpasterza” [Tamże: 20]. Ta opinia była charakterystyczna dla epoki postępowców krytycznie odnoszących się do rzeczywistości galicyjskiej. Asumpt do tego dała wtedy rozprawa Stanisława Szczepanowskiego Nędza galicyjska [Szczepanowski 1888], a w kwestii oświaty, Ciemnota galicyjska [Zalewski 1904] Stanisława Zaleskiego. Bardzo dużo zarzutów formułowano wobec konserwatystów krakowskich. Putek zarzucał Stańczykom, że kryminalizowali chłopów oraz hołdowali zasadom liberalizmu gospodarczego – odrzucali oni możliwości finansowania nauki z publicznej kasy, ponieważ uważali to za nieopłacalne [Putek 1948: 22-27]. W ten sposób Putek nazywał pomysłodawców takich reform, które odchodziły od zasady powszechności nauki za „przedstawicieli galicyjskiego Ciemnogrodu” [Tamże: 31]. „Ciemnogród” był dla Putka metaforą wychowania chłopów przy wykorzystaniu często naiwności i ich braku znajomości realiów politycznych do szerzenia projektów konserwatywnych.
Walka z zabobonem, czyli Mroki średniowiecza
Mroki średniowiecza doczekały się aż sześciu wznowień – w 1935, 1938, 1947, 1956, 1966 i 1985 roku. W ostatnim wznowieniu zapisano nawet: „książka J. Putka była to w okresie dwudziestolecia jedna z pierwszych prac przedstawiająca w śmiały sposób ponure relikty średniowiecza, tak długo pokutujące w polskich stosunkach wewnętrznych. To duże znaczenie książki polegało na tym, że Autor poruszał problematykę niemal zupełnie pomijaną – rolę Kościoła w życiu dawnej wsi polskiej, obyczaje, przesądy, fanatyzm, nietolerancje, okrucieństwo i ucisk społeczny” [Putek 1985: 5]. Bardzo pozytywnie o Mrokach średniowiecza pisał Kazimierz Przyboś, który zwracał szczególną uwagę na rozległą bibliografię oraz istotny wkład dla historii regionalnej [Przyboś 1975: 427]. Z kolei Janusz Tazbir odrzucił tę książkę, ponieważ raziły go jej nieścisłości interpretacyjne oraz niedopatrzenia w datach. Książka była napisana z pasją polemiczną, choć Putek opierał się na oficjalnych materiałach historycznych i bogatej literaturze. Trzeba podkreślić, że twórczość historyka zaangażowanego politycznego, a szczególnie historyka z kręgów ludowych mocno kontestowała kulturotwórczą rolę szlachty w Rzeczpospolitej.
Mroki średniowiecza powstały w momencie, gdy debatowano nad kształtem nowej Konstytucji. Ludowcy, nie zgadzając się na nią, bardzo często wykorzystywali argumenty historyczne w swojej publicystyce. Działalność BBWR działacze ludowi porównywali z działaniami przedrozbiorowej szlachty działającej na zgubę kraju. Politycy ludowi jak Witos czy Białoskórski w mowach i artykułach zwracali uwagę na fakt, że politycy sanacyjni popełniali wciąż te same błędy, utrzymując chłopów w nieświadomości i ciemnocie – określano to wtedy jako rodzaj nowoczesnej pańszczyzny. Ta retoryka służyła politykom chłopskim w krytyce rządów sanacyjnych [Jakubowska 1995: 113-118].
Mroki średniowiecza nie były, jak wskazuje tytuł, książką o średniowieczu. „Średniowiecze” pojmowane było w tej rozprawie jako sposób negatywnego ukazania stanu umysłowego klas uprzywilejowanych [Samsonowicz 1999: 7-33]. Pionierami tego sposobu myślenia w Galicji byli Stanisław Szczepanowski i Stanisław Zalewski. Ukazywali oni negatywne skutki działań politycznych w autonomii galicyjskiej. Autorzy wskazywali na błędy w zakresie polityki szkolnej, gospodarczej, społecznej i religijnej w Galicji. W kolejnych latach powstało coraz więcej zrzeszeń, stowarzyszeń i grup działaczy postępowych. Bardzo istotna była w tym zakresie grupa skupiona wokół Wilhelma Feldmana i jego periodyku „Krytyka”, a wcześniej działacze ludowi jak Bolesław i Maria Wysłouchowie, Bolesław Limanowski, później Franciszek Bujak. Wszyscy ci autorzy nawiązywali do oświeceniowej tradycji Sejmu Czteroletniego czy Księstwa Warszawskiego. Były to synonimy „postępu” rozumianego na sposób oświeceniowy [Jedlicki 1985: 25-26]. Inaczej było w Galicji, w której „przechowywały się częściowo przedpotopowe tradycje szlachty przedrozbiorowej, które przyprawiwszy o zgubę dawną Rzeczpospolitą w przeszłym wieku, jeszcze dzisiaj stanowią poważną przeszkodę w odrodzeniu się społecznym naszej prowincji” [Szczepanowski 1888: VII].
Mroki średniowiecza są również książką wybitnie antyklerykalną. Putek zauważał chociażby: „Przywiązanie do uciech życiowych i bogactw cechowało też kler zakonny, a spośród świeckiego kleru piastujący wyższe urzędy kościelne i korzystający z bogatszych, z urzędami tymi związanych, beneficjów. Kler niższy, zwłaszcza wiejscy proboszczowie i wikarzy, w górskich „chudych” parafiach żyli bardzo ubogo” [Putek 1985: 316]. O samej działalności księży zauważał, że „[w]seminariach duchownych nie uczono wiele i dobrze, brak było profesorów, bibliotek, toteż wypuszczały one w świat księży nieoświeconych. Taki ksiądz ani kazania należycie wygłosić nie umiał, ani nie był dobrym spowiednikiem, lud więc odstręczał się od kościołów parafialnych i zaspokajał swe religijne potrzeby w klasztorach, gdzie było więcej cudów, parady, a na ambonach nie tyle mocni rozumem, ile gębą krzykacze” [Tamże: 317]. Z drugiej strony warto nadmienić, że Putek stanął po stronie księdza Stojałowskiego w momencie, gdy ten został obłożony klątwą przez papieża. Stojałowski został ukazany jako bohater, który sprzeciwił się skostniałej strukturze kościoła katolickiego i mógł stworzyć własny odłam kościoła chrześcijańskiego [Tamże: 60-87].
W Mrokach średniowiecza Putek sprowadza rolę kościoła wyłącznie do przemocy wobec ludu. Sposobem wyrażania siły przez kościół miała być instytucja klątwy. Jego zdaniem kościół wykorzystywał klątwę w cyniczny sposób, wykorzystując „przesadną lękliwość tłumów” w niszczeniu statusu społecznego przeklętego [Tamże: 8]. Putek tworzył przekaz historiozoficzny o wzrastaniu władzy kościoła nad państwem i poszerzenia kościelnej sfery wpływów [Tamże: 26-27]. Dużo rolę w szerzeniu informacji o klątwie szerzyła miejska „kołtuneria” [Tamże: 191-192], czyli osoby nie będące zainteresowane chłodnym sądem, ale szerzeniem paniki. Podobnie było z rozliczaniem kleru z zaboru austriackiego, który „sprawnie nadużywał wiary do celów politycznych” [Tamże: 100].
Józef Putek bardzo cenił samych polityków chłopskich – jak chociażby Jana Kubika, który ustawiając w Janowicach piorunochron, walczył z ludowymi przesądami o „karze boskiej” zsyłanej przez Boga wraz z piorunami [Tamże: 217]. Warto pamiętać, że działo się to nie w zamierzchłej przeszłości, ale zaledwie na chwilę przed wybuchem I wojny światowej.
W twórczości historyka bardzo istotna była rola masy, czyli chłopstwa, a szczególnie ich nieracjonalne zachowania. Nieoświecony tłum – jak w analizach Gustava Le Bona [Le Bon 1899] – jest podatny na wszelkiego rodzaju słowa i zaklęcia kierowane przez przywódcę religijnego. W kontekście „polowania na czarownice” Putek pisał: „torturowanie i palenie czarownic praktykowane było w Polsce we wsiach klasztornych i szlacheckich oraz po miastach. Lada plotka wystarczyła do rzucenia podejrzenia, aby powstał proces i by „prawo” nakazało dręczenie niewiast Bogu ducha winnych” [Putek 1985: 188].
Putek nie był historykiem akademickim, bliżej mu było do historii regionu i ruchu ludowego. W jego zbiorach znajdowała się korespondencja z Stapińskim, materiały Józefa Bojki z lat 1894-1928, prasa ludowa, zbierał również starodruki, akta grodzkie i namiestnikowskie, na podstawie których tworzył swoje książki. Pod koniec życia spisywał wspomnienia. Nie dzielił się tymi materiałami z archiwami i innymi historykami [Przyboś 1975: 428]. Mogło stanowić to jeden z powodów, dla których Putek nie zyskał aprobaty historyków w przeszłości i dzisiaj. Krzysztof P. Prokop zarzucał autorowi Mroków średniowiecza pisanie pod polityczną tezę, wybiórczość w wykorzystywaniu faktów i tendencyjność metodologiczną, co składało się w jego uznaniu na sądy „wybitnie klasowe i antykościelne” [Prokop: 40]. Jeszcze bardziej krytyczny był Tazbir wytykający Putkowi braki warsztatowe, pośpieszne stawianie tez, które miał dostrzec „każdy pilny uczeń szkoły średniej” [Tazbir: 14]. Trudno się nie zgodzić z powyższymi uwagami – pracom Putka daleko do naukowej obiektywności, pisane były bowiem z punktu widzenia chłopów. Odnieść można wrażenie, że Putek chciał swoimi artykułami wziąć w obronę rolę i wizerunek chłopów w polskiej przeszłości, chciał im nadać należyte miejsce w dziejach. Dzisiaj podobne do Putka, Bujaka czy Limanowskiego próby reinterpretacji historii chłopów podejmują autorzy tacy jak Jan Sowa czy Andrzej Leder.
Współcześnie wskazać można dwa problemy, z którymi boryka się dzisiejsze wyobrażenie o naszej przeszłości. Po pierwsze, brakuje większej ilości prac i publikacji dotyczących historii wsi i chłopów. Wynika to z kilku faktów: jak chociażby z braku funduszy na przeprowadzanie kwerend źródłowych w archiwach zagranicznych czy przekonania, że historia wsi i chłopów wciąż wydaje się „nieatrakcyjna” i „nudna” (choć pewnie i trudna). W dziejach dnia codziennego i mentalności historycy oddali nieco pola antropologom, zmienia to dopiero rozwijający się nurt antropologii historycznej i mikrohistorii pozwalający spojrzeć na historię w sposób bardziej interdyscyplinarny i twórczy.
Brakuje również zwrócenia uwagi na odmienność sytuacji chłopów na ziemiach zaboru pruskiego. Warto przypomnieć, że na terenach Wielkiego Księstwa Poznańskiego chłopi byli zwolnieni z pańszczyzny już od 1817 r. W zaborze pruskim chłopi pod względem ekonomicznym i społecznym żyli na wyższym poziomie niż w zaborze rosyjskim i austriackim [Wierzchosławski 2011]. Należy podkreślić odmienność doświadczenia chłopów mieszkających w różnych zaborach. Chłopi z zaboru pruskiego mieli kompletnie inne usposobienie wobec świata i życia niż chłopi z zaboru austriackiego. Warto więc sięgnąć po prace etnografów jak Oskara Kolberga, który pozostawił nam bardzo bogatą spuściznę do badania mentalności chłopów z różnych zakątków terenów polskich. Konieczna jest również zmiana protekcjonalnego spojrzenia na historię chłopów jako „ludu bez historii” oraz uwzględnienie ich perspektywy w ocenie historycznych wydarzeń. Wykluczenie chłopów ze wspólnoty narodowej i sprowadzenie ich do roli pańszczyźnianych niewolników sprawiło, że synonimem walki o wolność stały się dla nich nie zrywy narodowe roku 1830, 1848, 1863, ale tak zwana rabacja galicyjska w roku 1846.
Bibliografia:
Kazimierz Bibrzycki, Putek Józef Aleksy (1892-1974), PSB, t. XXIX, pod red. E. Rostworowskiego, Wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, Kraków 1989.
Jakub Bojko, Dwie dusze, w: idem, Gorące słowa. Wybór pism, oprac. F. Ziejka, Universitas, Kraków 2002.
Gustav le Bon, Psychologia tłumu, Księgarnia H. Altenberga, Lwów 1899.
Franciszek Bujak, Limanowa. Miasteczko powiatowe w Zachodniej Galicyi: stan społeczny i gospodarczy, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1902.
Franciszek Bujak, Żmiąca. Wieś powiatu limanowskiego: stosunki gospodarcze i społeczne, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1903.
Andrzej Feliks Grabski, Zarys historii historiografii, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2001
Andrzej Feliks Grabski, Franciszek Bujak i historia gospodarcza, w: Historyka. Studia metodologiczne 9(1979).
Barbara Jakubowska, Ruch ludowy wobec przeszłości narodowej (do 1939 roku), TRIO, Warszawa 1995.
Jerzy Jedlicki, Idea postępu z perspektywy naszego czasu, Kultura i społeczeństwo 4(1985).
Tomasz Kizwalter, W stronę równości, Universitas, Kraków 2014.
Artur Leinwand, Bolesław Limanowski – historyk demokracji polskiej, w: B. Limanowski, Historia demokracji polskiej w epoce porozbiorowej, oprac. A. Leinwand, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983.
Krzysztof P. Prokop, Księstwa oświęcimskie i zatorskie w historiografii (XV-XX wieku), Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza. Zeszyty Historyczne, t. 9 s. 40 dostęp on-line: http://dlibra.bg.ajd.czest.pl:8080/Content/2224/3.pdf
Kazimierz Przyboś, Józef Putek (4 VII 1892 – 10 V 1974), w: Studia Historyczne 3(1975).
Józef Putek, Mroki średniowiecza. Obyczaje, przesądy, fanatyzm, okrucieństwa i ucisk społeczny w Polsce, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985.
Józef Putek, Sejm w Ciemnogrodzie. Szkic z dziejów walki o naukę i oświatę, Pocztowe Zakłady Graficzne, Warszawa 1948.
Henryk Samsonowicz, Spory o średniowiecze, w: Narodziny średniowiecznej Europy, red. H. Samsonowicza, Dom wydawniczy Bellona, Warszawa 1999.
Stanisław Szczepanowski, Nędza w Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego, Gubrynowicz i Szmidt, Lwów 1888.
Janusz Tazbir, Królowa Bona żyła w XVII wieku…, Polityka nr 41 z 12.10. 1985 r., s. 14.
Szczepan Wierzchosławski, Orzeł czarny i orzeł biały. Problemy modernizacji społeczeństwa polskiego prowincji Prusy Zachodnie w XIX i na początku XX stulecia, LITTERA, Olsztyn 2011.
Stefan Zalewski, Ciemnota w Galicji w świetle liczb i faktów (1772-1902). Czarna księga szkolnictwa galicyjskiego, Polskie Towarzystwo Naukowe, Lwów 1904.
wojciech siudek – doktorant na Wydziale Nauk Historycznych UMK. Zainteresowania badawcze: historia historiografii XIX i XX w., stare i nowe nurty historiograficzne, historia intelektualna.
1 Comments