Warszawa – choć nie jako jedyna w Polsce – zmaga się z opinią, że nie przypomina miasta, że w gruncie rzeczy to wieś czy wiocha. Że jej mieszkańcy to nie mieszczanie, a wieśniacy, „słoiki” ze ściany wschodniej lub przypadkowa kompozycja cwaniaków, którzy wojnę przeżyli i co sprytniejszych, którzy zjawili się tu, by żerować na ruinach …