Przykłady scen rodzajowych można znaleźć w sztuce już w odległej przeszłości, jednak to dopiero w dwudziestym wieku codzienność stała się wątkiem twórczości licznych artystów, eksploatowanym do granic możliwości. Zrodziło to krytykę, którą dobitnie wyraził Zbigniew Herbert w wierszu Dlaczego klasycy, pisząc: „jeśli tematem sztuki / będzie dzbanek rozbity / mała rozbita dusza / z wielkim żalem nad sobą / to co po nas zostanie / będzie jak płacz kochanków / w małym brudnym hotelu / kiedy świtają tapety” [1]. Uderzająca jest niejednoznaczność tej deklaracji, gdyż wykorzystana przez poetę metafora wydaje się ilustrować etnograficzny (ale i ontologiczny) potencjał twórczości bliskiej codziennemu życiu. Jednocześnie konsekwencją podejmowania problematyki codzienności przez artystów, jest stopniowe nakreślanie jej definicji. Kłopotliwe wydaje się jednoznaczne określenie, co do codzienności jest zaliczane. Co jednak z tematami pomijanymi świadomie lub nieświadomie przez „piewców codzienności”?
Andy Warhol niejako sugerował, że do codziennych czynności należą między innymi spanie, całowanie i jedzenie. W nakręconym w 1963 roku filmie, zatytułowanym Sen (Sleep) [2], Warhol utrwalił 321 minut snu Johna Giorno. Twórca nagrania wskazywał na napięcie pomiędzy zapisem, a artystycznym przetworzeniem prozaicznej czynności. Mieszkanie i gotowanie były praktykami, którym w sposób szczególny przyglądał się francuski filozof Michel de Certeau. Chociaż nie wymyślił codzienności, to w dwuczęściowej pracy Wynaleźć codzienność (L’Invention du Quotidien) z 1980 roku, pokazywał, że na kulturę można patrzeć poprzez analizę praktyk dnia codziennego. Francuski socjolog Henri Lefebvre ujmował codzienność dialektycznie, jako punkt przecinania się „iluzji i rzeczywistości, potęgi i bezsilności; (…) sfery kontrolowanej przez człowieka i pozostającej poza jego kontrolą” [3]. Codzienność była dla niego przestrzenią, w której wszystkie poszczególne aktywności i życie ludzkie w swoim całościowym wymiarze miały miejsce. Wypracowywana przez Lefebvre’a krytyka życia codziennego dotyczyła przede wszystkim potrzeby świadomego przeżywania codzienności, która znacząco ograniczana była w jego przekonaniu przez nadmierny konsumpcjonizm.
Próbą artystycznego, a jednocześnie systematycznego, chociaż niemożliwego do ukończenia zapisu codzienności był projekt zatytułowany „Zapis socjologiczny” [4] autorstwa Zofii Rydet (1911-1997). Przez ponad dwie dekady dokumentowała ona wnętrza mieszkalne, przede wszystkim chat i domów z polskiej prowincji oraz ich mieszkańców. Prace fotografki nastawione były na zapis rzeczywistości, która w latach 70., 80., 90. odchodziła w przeszłość. Jednak na zdjęciach Rydet zobaczyć można ówczesne tu i teraz. Często zdjęcia były robione bez specjalnych przygotowań. Jednocześnie autorce fotografii bliskie było przekonanie, że nowoczesność jest mało interesująca. W rozmowie z Krystyną Łyczywek mówiła pytana o to, dlaczego nie fotografuje w mieście: „W tych nowych mieszkaniach nie widać osobowości właścicieli – najczęściej jest tam meblościanka, dwa kryształy i trzy książki, a ludzie mają jakiś tępy wyraz twarzy…” [5]. Rodzi to pytanie o różnice w codzienności różnych grup społecznych i atrakcyjność tych codzienności dla innych. Skojarzeniem może być tutaj spojrzenie turysty, poszukującego egzotycznej codzienności.
Chorwacki film Takie są zasady (Takva su pravila) [6], którego centralnym tematem jest codzienność, otwiera i zamyka ujęcie przedstawiające fragment tej samej ulicy Zagrzebia: tramwaj zatrzymuje się, pasażerowie wysiadają, tramwaj odjeżdża, ludzie przechodzą przez ulicę. Wszystko filmowane jest z oddalenia, widz ogląda tylko anonimowy tłum. Monotonnie i ponuro – tak wygląda codzienność wielkiego miasta, o której przecież Michel de Certeau pisał, że „usiana jest cudami, równie migotliwymi (…), jak blask pisarzy czy artystów” [7]. Skąd biorą się tak diametralnie różne oglądy codzienności? Czy można mówić o różnicach między codziennością Wschodu i Zachodu? Co wpływa na percepcję codzienności i jej ocenę?
Codzienność rzadko podlega refleksji, a jeszcze rzadziej autorefleksji, chyba że możemy zobaczyć ją w zwierciadle tekstu. Dawniej polem tak rozumianych prób analizy własnej codziennej kondycji było prowadzenie dziennika. Powstają liczne archiwa, które przyjmują, gromadzą i opracowują zapiski zwykłych ludzi [8]. Wyrazisty przykład tego gatunku stanowią buchalterskie notatki Janiny Turek [9]. Zapis codzienności jest także znaczącym elementem przestrzeni sieci – na portalach społecznościowych, blogach i w internetowej ikonografii odkłada się warstwa codziennych doświadczeń. Na przykład w aplikacji i na portalu Instagram ogląd zdjęć w sposób dosłowny jest filtrowany, poprzez modyfikowanie kolorów, tonacji i kontrastu zdjęć. W aplikacji Snapchat cyfrowe zdjęcia mają charakter nie tylko niematerialny, ale i ulotny, gdyż po określonym czasie (od 1 do 10 sekund), zdjęcie zostaje skasowane. Jednocześnie są to współczesne narzędzia codziennej komunikacji. Zdjęcia wykonane w celach użytkowych pozostają na dłużej w internecie, nie zawsze zgodnie z wolą ich autorów. Ich przydatność, jako źródła do badań nad życiem codziennym, pokazała Natalia Fiedorczuk w książce Wynajęcie [10], w której zebrała zdjęcia mieszkań do wynajęcia publikowane w serwisach z ogłoszeniami. Wybór ten zrodził pokusę wnioskowania o tym, w jakich warunkach żyją i mieszkają Polacy, ale naukowcy, autorzy rozbudowanych komentarzy do zdjęć słusznie zauważyli, że mieszkania na wynajem często nie przystają swoim wyglądem do mieszkań ich właścicieli.
Roch Sulima pisze, że „codzienność jest nieuchronna jak pogoda” [11]. Skoro nie można przed nią uciec, warto ją zbadać. Nie tylko sami świadomie dokumentujemy naszą codzienność, zapisywana jest ona także przez kamery monitoringu miejskiego, przez odbiorniki GPS w telefonach, w urzędowych dokumentach, a nawet w śmieciach pozostawionych na ulicy. W wydanej już piętnaście lat temu Antropologii codzienności Sulima pokazał, że także to, co zazwyczaj niedostrzegane, trywialne lub nawet odpychające, może być źródłem wiedzy o kulturze różnych grup społecznych. Sulima analizował napisy na murach, zawartość śmietników, przestrzeń ogródków działkowych i supermarketów, a nawet sytuację libacji alkoholowej.
Zapraszamy do nadsyłania tekstów do najnowszej odsłony „małej kultury współczesnej” poświęconej CODZIENNOŚCI. Zachęcamy do refleksji nad sposobami zapisywania codzienności – utrwalanej świadomie i nieświadomie. Chcemy zapytać o relacje i różnice między artystycznymi przetworzeniami codzienności, a próbami jej kronikarskiego lub naukowego ujęcia. Czy spośród tekstów traktujących o codzienności wyłania się jej definicja, czy możliwie jest w ogóle jej wyodrębnienie? Czy istnieją sfery codzienności niepoddające się zapisowi? Pragniemy zapytać o to, co rządzi wyobrażeniami o codzienności innych i jak przedstawiana jest współcześnie codzienność różnych grup społecznych. Czekamy również na teksty nawiązujące do prowadzonych przez Was badań związanych z codziennością, jej doświadczaniem i praktykami z nią związanymi. Nurtuje nas pytanie, czy kategoria „praktyk” pomaga w uchwyceniu codzienności oraz jakie perspektywy daje badaczom życia codziennego.
Na teksty (artykuły, recenzje wystaw i książek) czekamy do 1 grudnia. Adres redakcji i wskazówki redakcyjne znajdują się w zakładce: wskazówki dla autorów.
Redaktor odsłony: marcin gołąb
Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru tekstów przeznaczonych do publikacji.
Dla autorów i autorek opublikowanych tekstów przewidziane jest honorarium.
Zdjęcie tytułowe: faungg’s photos, It’s a raining day, źródło; https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/.
[1] Zbigniew Herbert, Dlaczego klasycy, w: tegoż, Wiersze wybrane, oprac. R. Krynicki, Kraków 2004.
[2] Sen (Sleep), reż. Andy Warhol, 1963.
[3] Henri Lefebrve, The Critique of Everyday Life, Londyn, Nowy Jork, 1991, s. 42.
[4] http://www.zofiarydet.com/pl, dostęp 28.10.2015
[5] Zofia Rydet w: Krystyna Łyczywek, Rozmowy o fotografii 1970-1990, Szczecin 1990, s. 33-37.
[6] Takie są zasady (Takva su pravila), reż. Ognjen Sviličić, 2014.
[7] Michel de Certeau, La Prise de Parole, s. 10 za: Wprowadzenie Luce’a Giarda w: tegoż, Wynaleźć codzienność, Kraków 2008, s. XIX.
[8] Philippe Lejeune, „Drogi zeszycie…”. Apel o świadectwa w: tegoż, „Drogi zeszycie…”, „drogi ekranie…”. O dziennikach osobistych, Warszawa 2010, s. 271-276.
[9] Mariusz Szczygieł, Reality, http://www.mariuszszczygiel.com.pl/reportaz3.html, dostęp 26.10.2015.
[10] Natalia Fiedorczuk, Wynajęcie, Warszawa 2012.
[11] Roch Sulima, Antropologia codzienności, Kraków 2000, s. 7.