W najnowszej odsłonie przyglądamy się trigger warnings, czyli zjawisku, które w ostatnich latach wywołało liczne dyskusje. Samo precyzyjne zdefiniowanie trigger warnings nie jest łatwe. Upraszczając, TW to ostrzeżenia skierowane do odbiorców różnego rodzaju twórczości, mające na celu ochronić szczególnie wrażliwe (na przykład straumatyzowane) osoby przed konfrontacją z trudnymi treściami. Co istotne, trigger warnings nie oznaczają, że dany odbiorca powinien zrezygnować z kontaktu z tak oznaczonym dziełem – dla wielu osób mogą być użyteczną wskazówką, pomagającą przygotować się na uczestnictwo w sytuacji potencjalnie dla nich niekomfortowej. Trigger warnings wykształciły się na feministycznych forach internetowych i pierwotnie służyły do oznaczania wypowiedzi poruszających temat przemocy wobec kobiet, nadal zresztą często pojawiają się w kontekście feminizmu i mniejszości seksualnych oraz genderowych. Obecnie TW są obecne na kampusach uniwersyteckich. Na niektórych amerykańskich uczelniach organizacje studenckie postulują oznaczanie w ten sposób wybranych kursów. Ta propozycja wzbudza jednak kontrowersje – jej przeciwnicy przywołują szereg argumentów przeciwko TW, od obrony wolności słowa po zarzut infantylizacji studentów.
Teksty, które publikujemy w tej odsłonie, śledzą funkcjonowanie TW w zróżnicowanych kontekstach: od dyskusji w obrębie grup feministycznych i queerowych, przez centralnie wprowadzaną politykę uniwersytecką, po obiegi kultury popularnej. Odchodzą przy tym od prostej dychotomii „za” lub „przeciw” temu zjawisku. Autorki przyglądają się różnym znaczeniom przypisywanym wrażliwości odbiorcy oraz przemocowym słowom i obrazom. W tekstach powracają też praktyczne problemy związane ze stosowaniem i niestosowaniem TW. Agata Chełstowska w osobistym tekście opisuje działanie triggerów w filmach i ich wpływ na odbiorczynię. Wskazuje też na potencjalne pozytywne sposoby pokazywania przemocy na ekranie, takie, które nie redukują się do wykorzystania gwałtu jako atrakcyjnego narzędzia scenopisarskiego. Marta Maliszewska przywołuje swoje dylematy związane z pokazywaniem zdjęć przedstawiających okaleczonych weteranów z albumu Wojna wojnie Ernsta Friedricha podczas seminariów i konferencji. Zastanawia się nad zarzutem „pornograficzności” obrazu i jego związkiem z trigger warnings oraz nad emancypacyjnym potencjałem tych koncepcji. Zofia Jakubowicz-Prokop recenzuje antyrasistowski bestseller White fragility Robin DiAngelo i pokazuje wielopoziomowe napięcia, w które uwikłane jest samo pojęcie „wrażliwości”, zwłaszcza w kontekście płci i rasy. W odsłonie pojawiają się też dwa tłumaczenia. Jedno z nich to tekst Lisy Duggan, w którym autorka łączy osobiste doświadczenie, analizę historyczną i teorię polityki, żeby wesprzeć swoje stanowisko przeciwko TW. Drugie tłumaczenie to prowokacyjny tekst autorstwa J. Jacka Halberstama. Teoretyk queeru przygląda się w nim triggerującym sporom wewnątrz środowisk feministycznych i queerowych. Opisując sytuacje, w których TW działają ograniczająco na dyskursy emancypacyjne i zaczynają niebezpiecznie przypominać (auto)cenzurę, postuluje wdrażanie montypythonowskiego podejścia do życia.
Artykuły za i przeciw TW niekoniecznie są sprzeczne – czasem odnoszą się do różnych aspektów tego zjawiska. Każda ze specyficznych wersji trigger warnings wymaga oddzielnego, pogłębionego namysłu. W związku z tym mamy nadzieję, że najnowsza odsłona „małej kultury współczesnej” będzie początkiem większej dyskusji na ten temat – albo, jeszcze lepiej, wielu małych rozmów.
ilustracja tytułowa: „J.L.” Berlinde De Bruyckere, 2006, S.M.A.K. Ghent, fot. Mirko Tobias Schäfer, CC BY 2:0
redaktorka odsłony: Sara Herczyńska