„mała kultura współczesna” zaprasza do nadsyłania tekstów (ok. 7 stron) i innych form wypowiedzi dotyczących mieszkania i zamieszkiwania.
Deadline: 15 marca 2014
Adres nadsyłania: malakulturawspolczesna@gmail.com
Własny pokój jest miejscem, do którego się wraca, albo które jak żółw nosi się na własnym grzbiecie… Brak własnego pokoju, pisanie w cudzych pokojach, to szczególny rodzaj bezdomności… (…) W stwarzaniu własnej przestrzeni wielką rolę odgrywają przedmioty bezużyteczne. Znalezione na ulicy, kupione na domowych „wystawkach”, straganach ze starociami, w egzotycznych sklepikach, przywiezione z podróży. (…) Własny pokój to także muzyka. Własny pokój to także ściany, podłoga, okno, sufit. W pewnym sensie własnym pokojem są także ptaki za oknem i dziecko płaczące za ścianą, i odgłosy miłości za ścianą…
Tak we wstępie do słynnego eseju Virginii Woolf Własny pokój pisała Izabela Filipiak. Woolf analizowała głównie sytuację piszących kobiet; konsekwencje braku swojego miejsca oraz niemożność emancypacji ekonomicznej. Jednakże dziś, gdy własna przestrzeń nadal zbyt często okazuje się pozostającym w sferze marzeń luksusem, pytanie o sposoby jej konstruowania, zamieszkiwania lub konsekwencje jej braku, nabierają nowego znaczenia, bez względu na płeć.
Wbrew słynnemu hasłu, mieszkanie wciąż jest przede wszystkim towarem, nie prawem. Chociaż w ciągu ostatnich dwóch dekad, wraz z rozwojem polskiego kapitalizmu, nieodłączną częścią krajobrazu naszych miast stały się budowlane dźwigi, to wciąż wydaje się, że należą one raczej do kierujących się rachunkiem ekonomicznym deweloperów, niż zatroskanych o bytowe losy swoich mieszkańców burmistrzów i prezydentów miast. Podzielona na działki ziemia stała się szczególnym dobrem i częstym obiektem cenowych spekulacji, stąd każda wolna przestrzeń zabudowywana jest do ostatniego metra kwadratowego, a w miejsce starych jednorodzinnych domów stawiane są wielorodzinne bloki, szumnie nazywane „apartamentowcami”. Ich tak bardzo pożądany przez nową klasę średnią luksus odnaleźć można często jedynie na poziomie nazwy, a zapewniający ciszę i spokój pobliski las nierzadko znika – czasem w nie do końca jasnych okolicznościach – zanim jeszcze nowi lokatorzy zaczną spłacać zaciągnięty na dekady kredyt. Na ten typ mieszkania i tak pozwolić sobie mogą tylko nieliczni. W mieszkaniowym dyskursie dominujące jest bowiem myślenie w kategorii własności, utrwalające przekonanie, że zaciąganie wieloletniego kredytu jest normą, marginalizuje się natomiast alternatywne modele finansowania, jak na przykład spółdzielnie czy mieszkania komunalne. W skutek tego wzrasta odsetek społeczeństwa, który z przyczyn ekonomicznych nie mogąc pozwolić sobie na kredyt, coraz częściej, coraz dłużej i coraz drożej wynajmuje już nawet nie mieszkania, ale pokoje.
Nasuwa się pytanie o jakość tej nowej, opartej na „deweloperskim” modelu architektury mieszkaniowej. Dotyczy ono zarówno kwestii technicznych czy estetycznych, jak również – a może przede wszystkim – społecznych. W kraju, w którym z jednej strony przez kilkadziesiąt lat dominującą formą zamieszkiwania były blokowiska, a z drugiej wybijały się takie tuzy zaangażowanego projektowania jak na przykład Halina Skibniewska czy Oskar Hansen, wydaje się ono wybrzmiewać jeszcze mocniej.
http://www.youtube.com/watch?v=j9IWvevd1EI
Dominujący model myślenia o mieszkalnictwie budzi coraz silniejszy opór ujawniający się w licznych ruchach społecznych. Prowadzi on także do wytworzenia się nowych, bardzo złożonych zjawisk po dwóch stronach „mieszkaniowej barykady”.
Z jednej stronny, w czasach, gdy każdy metr kwadratowy jest na wagę złota, pojawiają się takie pomysły, jak na przykład zaprojektowany przez Renzo Piano „Diogenes” czy jeszcze bardziej alternatywne, umożliwiające przemieszczanie i odwołujące się do samochodów kempingowych formy produkowane przez Tumbleweed Tiny House Company. Zmieniają się także same modele zamieszkiwania; popularne w Niemczech czy Holandii kooperatywy, w których niewielka grupa ludzi tworzy wspólnotę mieszkaniową w celu wspólnego zaprojektowania i zbudowania domu oraz pokonania towarzyszących temu procesowi formalności, powoli zadomawiają się także u nas (polski przykład z Białegostoku). Ważny jest aspekt niematerialny tego działania polegający na tworzeniu i zacieśnianiu zanikających więzi sąsiedzkich. Z drugiej strony, proces ten przybiera także inny, bardziej negatywny wymiar – na przykład w postaci pozorowanych ruchów rządu, który wprowadzając szeroko dyskutowany program „Mieszkanie dla młodych” stara się raczej zagłuszyć problem, niż wprowadzić rzeczywiste rozwiązania. Wątpliwą sławą cieszą się także coraz popularniejsze wśród władz niektórych miast, osiedla składające się z kontenerów, szumnie nazywane „mieszkaniami socjalnymi”, tymczasowe jedynie z nazwy.
W nowej odsłonie „małej kultury współczesnej” zapraszamy do refleksji nad pojęciem mieszkania i zamieszkiwania w różnych jego formach.
Chcemy przyjrzeć się warunkom w jakich mieszkamy, kontekstom ekonomicznym mieszkania: strategiom „przemysłu deweloperskiego” i taktykom mieszkańców – klientów; jak również jego aspektom społecznym: mieszkaniowe wykluczenie czy problem bezdomności. Interesują nas problemy polskiej polityki mieszkaniowej oraz możliwe modele ich rozwiązań, z uwzględnieniem tych stosowanych w Europie i na świecie; nowe sposoby zamieszkiwania, typy mieszkań, powroty do idei spółdzielczości i towarzyszące jej wytwarzanie wspólnoty. Zapraszamy do przyjrzenia się formalnym i społecznym eksperymentom, odchodzącym od powszechnego pojmowania architektury mieszkaniowej, poszukującym nowych ścieżek w projektowaniu mieszkań i udział w tym procesie samych architektów.
Chcielibyśmy zapytać o różnorodne sposoby konstruowania własnej przestrzeni, a więc o praktyki urządzania i zadomowiania wnętrz, przyglądając się tym samym wciąż towarzyszącej mieszkaniu standaryzacji, w której na zewnątrz wielka płyta została zastąpiona cegłą, a krzaki płotem, natomiast w środku różnorodne spółdzielnie meblowe wyparte zostały przez szwedzką IKEĘ lub polski „Black Red White”.
Pytamy zatem także o to nośne słówko: dizajn/design, co znaczy w odniesieniu do zamieszkiwanych przez nas wnętrz, jakie są współczesne sposoby „dążenia do unikalności” i jak w tym kontekście możemy postrzegać z jednej strony coraz bardziej powszechną „modę na vintage”, z drugiej zaś projekty takie jak „Polska Szkoła Dizajnu”.
Zapraszamy również do przyjrzenia się funkcjonowaniu dyskursów i obrazów mieszkań w kulturze: prasie lajfstajlowej, filmach, serialach i kreowanych przez nie wzorach „elegancji”.

redaktor odsłony: wojtek moćko
redakcja “małej kultury współczesnej”: jan borowicz, wojtek moćko, agnieszka pajączkowska, weronika parfianowicz-vertun, agata zborowska
Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru tekstów przeznaczonych do publikacji.
Dla autorów i autorek opublikowanych tekstów przewidziane jest honorarium.