Najnowsza odsłona „małej kultury współczesnej” poświęcona CODZIENNOŚCI ukazuje się w okresie pełnym napięć na arenie międzynarodowej i sporów na krajowej scenie politycznej. Trzynastego listopada świat wstrzymał oddech śledząc doniesienia o zamachach terrorystycznych w Paryżu. Następne dni okazały się czasem żałoby, wyrażania solidarności z ofiarami i poszukiwania sposobów na zapobieżenie podobnym wydarzeniom w przyszłości. Media zgodnie powtarzały, że od tej pory świat nie będzie już taki sam. Jednak rzeczywistość dnia powszedniego szybko zabliźniła niedawne rany i życie toczy się dalej. Chodzimy do pracy, podróżujemy publicznymi środkami transportu, przesiadujemy w restauracjach i kawiarniach, spędzają czas z rodzinami i znajomymi. To wszystko jest możliwe być może dlatego, że codzienność, mącona niekiedy dramatycznymi wydarzeniami, ma charakter wybitnie prywatny i jest przeżywana jednostkowo, co uświadamiają powstające w XX wieku home movies, o których w tekście zatytułowanym Film rodzinny – temat niepopularny? Codzienność w kinie amatorskim pisze Paulina Haratyk. Autorka przywołuje lekceważące opinie o amatorach kręcących filmy z rodzinnych wydarzeń. Ludzie tacy jak Filip Mosz, bohater filmu Amator Krzysztofa Kieślowskiego, dokumentujący życie swojej nowonarodzonej córki, zapełnili wiele tysięcy metrów wąskiej taśmy filmowej, które na wiele lat trafiły głęboko do domowych archiwów. Obecnie, jak pokazuje Haratyk między innymi na przykładzie prac węgierskiego artysty, Pétera Forgácsa, te same filmy są odnajdowane i oglądane – stanowią swoisty zapis codzienności – mogą być wykorzystywane jako źródła wiedzy historycznej, alternatywne wobec zideologizowanych, oficjalnych narracji.
Ideologie przemawiające z kart magazynów life-stylowych analizuje Monika Rawska w artykule Dyktatura zwykłego życia. O przemianie codzienności w manifest. Autorka opisuje rozdźwięk pomiędzy treścią artykułów i reklam zamieszczanych w mainstreamowych czasopismach, takich jak „Glamour” czy „Grazia”. Chociaż na łamach pisma opisuje się elementy popularnych dziś stylów życia: slow life, freeganizm, minimalizm, to zamieszczone tam reklamy, jak i sposób wydania pisma, zdaniem Rawskiej kwestionują deklarowany kształt codzienności czytelników i czytelniczek, który niechybnie staje się konsumpcjonizmem. Odwołując się do tez kanadyjskiego filozofa, Charlesa Taylora i opisywanego przez niego w perspektywie historycznej postulatu afirmacji zwykłego życia, autorka pokazuje, że style życia opisywane w alternatywnej, niskonakładowej prasie („Zwykłe życie”, „Usta”, „Fathers”), można uznać za tak bliskie codzienności, po prostu zwyczajne, że prowadzi to do ich uniezwyklania i egzotyzacji.
O twórcach muzyki, którzy prozaiczne doświadczenia życiowe starają się zamienić w dźwięk, w tekście pod tytułem Poza językiem – o próbach muzycznego zapisu codzienności pisze Zuzanna Ossowska. Autorka wskazuje, że zdaniem niektórych badaczy pewne elementy dzieła muzycznego mogą pełnić, tak jak język, funkcje intencjonalne. Ossowska analizuje projekty – między innymi The Musical Diary Luciena de Baixo – których przedmiotem jest zapis ekspresji codziennego doświadczenia w postaci dźwięku. Za takim działaniem stoi przekonanie, że ich efekty są przynajmniej częściowo zrozumiałe dla odbiorców, w pewien sposób komunikatywne. Zdaniem autorki, która powołuje się między innymi na rozpoznania Katarzyny Bojarskiej, pozwalają one dotrzeć głębiej niż słowo pisane i obraz –budząc afektywny wymiar ludzkiego doświadczenia.
Właśnie o słowach wywołujących obrazy bliskie słuchaczom i słuchaczkom pisze Igor Piotrowski w artykule Eros i Klio w miłosnym złączeni objęciu albo efekt Dutkiewicza. Wychodząc od konstatacji, że czasem sekwencje codziennych życiowych zdarzeń przybierają kształt znany ze starannie wyreżyserowanych scen filmowych, co dla podmiotu jest doświadczeniem ściśle osobistym, a jednocześnie ulegającym uniwersalizacji, autor opisuje fenomen tekstów niezwykle popularnych, szczególnie w latach 80. i 90. XX wieku, piosenek autorstwa Marka Dutkiewcza. Piotrowski pokazuje, że źródła powodzenia utworów pisanych dla zespołów i artystów takich jak Dwa Plus Jeden, Budka Suflera, Kombi, Lombard czy Ewa Farna można na poziomie tekstu szukać w budowaniu przez ich autora napięć pomiędzy konkretem realiów dnia powszedniego a poszukiwaniami strukturalnymi, wyrażającymi się w wytwarzaniu efektu obcości. Analiza piosenki Jolka, jolka pamiętasz… wskazuje na obecność detali znanych słuchaczom, między innymi takich jak zaćmienie słońca latem 1982 roku i jednoczesną hiperbolizację owego wydarzenia w tekście piosenki „słońce w dół wciąż spadało nie mogąc spaść”. Autor stawia również pytanie o rolę tekstów kultury masowej w tworzeniu opowieści o codzienności stanu wojennego.
Hiperbolizacji nie unika również autor powieści Jetlag, która według Adrianny Chorąży, autorki tekstu „Jetlag” Michała Radomiła Wiśniewskiego, czyli codzienność pewnego złudzenia, jest ironicznym komentarzem do realiów życia pokolenia obecnych trzydziesto i dwudziestoparolatków, mieszkańców i mieszkanek dużych miast. Autorka pokazuje, że bohaterom i bohaterkom powieści nie wystarcza własna codzienność, co zmusza ich/je do poszukiwania alternatywy w innej rzeczywistości, którą odnajdują w internecie lub pośród członków nietypowej społeczności. Chociaż zdaniem Chorąży współczesny świat, przedstawiony w powieści, potwierdza diagnozy socjologów i badaczy kultury, takich jak Jean Baudrillard, według którego istniejemy w destrukcyjnej pustyni hiperrzeczywistości, to być może chwila zapomnienia i autentyzmu może doprowadzić do przewartościowania własnego życia i odkrycia, że w panującym zapętleniu znajduje się ono gdzie indziej.
Istotnych wartości poszukuje w swoim życiu i w pisarstwie bohater tekstu Pauliny Domagalskiej Życie to kalka. O „Mojej walce” Karla Ove Knausgårda. Norweski pisarz, którego dość jednoznacznie zatytułowana, spisana w sześciu tomach proza, prowadzi czytelnika/czytelniczkę od dzieciństwa bohatera-narratora po dorosłość, wybrał sposób tworzenia opowieści, który opiera się na katalogowaniu codziennej zwyczajności. Narrator bardzo sumiennie wymienia spotykane na swojej drodze przedmioty i ludzi, a także wykonywane czynności. Nie oznacza, to jednak, że w jego życiu nie ma wydarzeń ważnych. Jednym z nich jest śmierć ojca, która zmusza go nie tylko do symbolicznego rozrachunku ze zmarłym, ale również do fizycznych – dokładnie opisanych przez narratora – zmagań z materią. Autorka wpisuje Moją walkę w nurt nowego realizmu w literaturze i przychyla się do twierdzeń Iana Watta, który chciał by powieść była pełnym i autentycznym sprawozdaniem z ludzkich doświadczeń. Jednocześnie jednak Domagalska podkreśla, że dla Knausgårda literatura musi opierać się na wspólnocie doświadczenia.
Swoje osobiste doświadczenia, związane z samotnością i mrokiem odsłania Wojciech Albiński w cyklu dwunastu fotografii, które publikujemy wraz z krótkim komentarzem autora.
Przypominamy, że „mała kultura współczesna” objęła patronat medialny nad trwającym właśnie festiwalem FORMA – Festiwal Sztuk im. Wojciecha Zamecznika. Impreza odbywa się w przestrzeni miejskiej Warszawy w dniach od 11 do 29 grudnia. Niebawem na stronie „mkw” ukaże się wywiad z Emilią Obrzut, projektantką graficzną oraz miłośniczką i badaczką wzornictwa PRL-u, a także recenzja wydarzeń i wystaw prezentowanych podczas festiwalu.
Wszystkim czytelnikom i czytelniczkom „małej kultury współczesnej” życzymy spokojnej przerwy zimowej i wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku.
Przyjemnej lektury!